Strona Główna

UTW rok dziewiąty: zaczynamy!

  • Drukuj

 

   Zaczynamy bardzo uroczyście, bo zechcieli skorzystać z naszego zaproszenia ludzie znaczący i cenieni w naszym stowarzyszeniu i środowisku. Byli przedstawiciele władz samorządowych różnych szczebli na czele z panem Burmistrzem, byli radni i wspomagający nas pracownicy administracji samorządowej. Bardzo ważne osoby wśród gości to dziekani patronackich uczelni: dziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku dr Jarosław Matwiejuk i dziekan Wydziału Leśnego Politechniki Białostockiej dr hab. inż. Sławomir Bakier a z nim odwiedzający uczelnię prof. PHILIP LYONS[1] z USA – to miła niespodzianka, również zaszczycił nas swoją obecnością Robert Tyszkiewicz poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej.

   Bardzo cenimy sobie, że byli wśród nas członkowie Rady Programowej naszego Stowarzyszenia wspomagający Uniwersytet Trzeciego Wieku radą i pomocą, a także nauczyciele i dyrektorzy placówek oświatowych, którzy na stałe prowadzą zajęcia z naszymi słuchaczami i umożliwiają nam korzystać z ich placówek. Zechcieli też skorzystać z zaproszenia nasi wieloletni darczyńcy.

   Do tak zacnego grona i naturalnie zgromadzonych słuchaczy mówiła prezes Mirosława Pawłowska, dziękując gościom za uhonorowanie swoją obecnością Uniwersytetu.

   Zapowiedziała kontynuację wypracowanych już form działalności i otwartość na nowe możliwości i wyzwania czasu. Podkreśliła, że zasada, która przyświeca naszej działalności to aktywizacja i współpraca w zespole, czyniąca życie starszych ludzi bogatszym i ciekawszym, zdrowszym i radośniejszym.

   O społecznej wartości działań członków Uniwersytetu mówili też wypowiadający się goście, a amerykański profesor z podziwem wyraził się o takiej pożytecznej formie stowarzyszania się seniorów – nieznanej w jego ojczyźnie.

   Tradycyjnie już część naukową uroczystości stanowił wykład niespodziewanie wpisujący się w problemy naszych czasów, kiedy migracja żywo także nas dotyczy. A temat jest rocznicowy.

 

„Bieżeństwo – nasza wspólna historia 1915-21”

 

   Przygotowała go i przedstawiła mgr Joanna Sapieżyńska.

   Oto historia na naszych oczach zatacza krąg – 100 lat temu ludność ze wschodnich terenów ziem polskich (nie tylko Białorusini, ale też Polacy i Żydzi) została skłoniona (lub zmuszona) do opuszczenia swoich siedlisk w związku z nadciągającymi wojskami niemieckimi w czasie I wojny światowej. Kierunek był jeden – rosyjski wschód. Tam władze carskiej Rosji starały się rozlokować ewakuowaną ludność, ale też fabryki. Przy pośpiesznej i chaotycznej wywózce starano się zachować pewne formy urzędowej legalności – sporządzano opisy mienia poszczególnych ludzi, rejestry ludności.

   Wywożeni starali się trzymać razem i pomagać sobie nawzajem, bo urzędowa pomoc była słaba a choroby i śmierć częste (szacuje się, że na 3 – 6 mln bieżeńców około 1/3 nie wróciła, ilu zmarło nie wiadomo).

   Transport – początkowo na furach, dalej na platformach pociągów trwał długo. Miejsca przesiedleń były różne – np. z guberni grodzieńskiej (skąd wysiedlono ok. 30% ludności) przeniesiono ich do guberni tombowskiej, saratowskiej i całej środkowej Rosji.

   Na miejscu zasiedlania powoli odbywała się rejestracja i rozlokowywanie przybyłych w warunkach różnych. Niektórzy (ok. 40%) znajdowali pracę, inni żyli z zasiłków. Działało wiele organizacji pomocowych (najaktywniej Komitet Wielkiej Księżnej Tatiany). Pomoc dotyczyła w dużym stopniu dzieci (szkoły, sierocińce) poszukiwanie zaginionych. W końcowym etapie wojny rozpoczął się proces powrotów (1918-21r) i tu pomocą odznaczył się Polski Komitet. Powrót był trudny i uciążliwy, a wracano często na spaloną ziemię, choć do wolnej już ojczyzny.

   Nasza prelegentka podkreślała, że opracowanie tematu nie jest łatwe, bo w Polsce zachowało się niewiele dokumentów (pewnie więcej w Rosji), a o sprawie do dzisiejszych czasów wiele się nie mówiło. Mimo pewnego niedosytu jesteśmy bardzo wdzięczni p. Sapieżyńskiej za poszukiwania i pracę nad tym mało znanym, a często bliskim tematem naszych dziejów.

   Refleksje po wykładzie nasuwają się same. Okrucieństwo wojen dotyka ludzi w różnych czasach i miejscach, tylko ludzka solidarność w nieszczęściu i biedzie daje nadzieję.

   Nasze spotkanie w końcowej części rozprasza te smutne myśli, bo mogliśmy jeszcze posłuchać występów dzieci i młodzieży z Hajnowskiej Szkoły Muzycznej. Dziękujemy wykonawcom i ich nauczycielom. Zabieramy się do nowych zajęć.

Autor: mgr Antonina SKORUK

 

Foto-galeria: Irena SIDORUK, Zbigniew ANGIELCZYK



[1] Philip Lyons pracuje w University of Houston-Downtown na Wydziale Nauk Przyrodniczych na stanowisku profesora biologii i mikrobiologii. Jest fitopatologiem, specjalizuje się w badaniu oddziaływania roślin i grzybów.